Podcasty

26.07.24 KamiL Torczewski

SSE 36: DMAIC to nie “Rocket science”! Paweł Skorupski.

Gościem 36. odcinka podcastu był Paweł Skorupski z firmy BSH, producenta sprzętu AGD znanego pod markami takimi jak: Bosch, Siemens, Gaggenau i Neff.

 

Czy DMAIC to rzeczywiście jakaś „nauka kosmiczna”? Czy to rzeczywiście takie trudne? Czy i dlaczego ludzie boją się statystyki? No i jak sobie z tym ew. lękiem radzić? To tylko niektóre z pytań, które staraliśmy się zaadresować w tej rozmowie. Zapraszamy do wysłuchania odcinka!

 

 

W odcinku:

  • Kim jesteś i czym się zajmujesz?
  • Dlaczego boimy się six sigmy i czego tak naprawdę w niej się boimy?
  • Jak przełamać ten strach i z rakiety przeskoczyć do dobrze znanego samochodu?
  • Jak dużo pracy to wymaga?
  • Komplementarność/uzupełnienie metod stosowanych w przemyśle?
  • DMAIC jako całość, jednak również jego elementy jako elementarz pracy specjalisty/PM
  • Optymalizacja wykorzystania zasobów, a tak naprawdę ułatwienie odpowiedzi na pytanie czy to jest problem i jak te zasoby alokować?

 

Zobacz również: Od lidera do sponsora projektów doskonalących. Joanna Matusiak

Transkrypcja

Dzień dobry, ja się nazywam Kamil Torczewski, a to jest 36 odcinek podcastu Six Sigma Espresso czyli o Six Sigma i Lean bez owijania w bawełnę, krótko, konkretnie i na temat. Moim gościem dzisiaj jest Paweł Skorupski, kierownik sekcji inżynierii montażu W firmie BSH, znanej Wam pewnie bardziej z marek takich jak Bosch lub Siemens.

Paweł jest również certyfikowanym Six Sigma Black Beltem, z portfelem bardzo ciekawych projektów i również z bagażem bardzo ciekawych doświadczeń. Zdecydowałem się zaprosić Pawła do tej rozmowy, ponieważ w moim odczuciu jest osobą, która w sposób bardzo szczególny potrafi odczarować ten taki mit krążący wokół Six Sigma, że to jest coś bardzo trudnego, bardzo skomplikowanego, że to tylko sama ta statystyka i że to ogólnie jest trudne i nieprzyjemne.

Paweł jest najlepszym dowodem tego, jak można podchodzić do Six Sigma z pasją zaangażowaniem i z taką wyjątkową lekkością, która nie wyklucza wcale stosowania bardzo ciężkich, czasami twardych narzędzi statystycznych. Była to bardzo interesująca dla mnie rozmowa. Zapraszam Was do jej wysłuchania. Przed Wami paweł Skorupski i ja, czyli Kamil Torczewski.

 

KamiL: To co Paweł startujemy?
Paweł: No, myślę, że lepszego czasu nie będzie.
KamiL: Dokładnie tak. Paweł dzień dobry, cieszę się bardzo, że jesteś ze mną tutaj dzisiaj, dałeś się zaprosić. Powiedz dwa słowa kim jesteś i czym się zajmujesz obecnie?
Paweł: Ja też witam serdecznie i też bardzo dziękuję za zaproszenie.
Niezwykle mi miło. Tak parę słów o mnie. Paweł Skorupski, pełnię funkcję kierownika zespołu inżynierów procesów jednej z dużych firm z branży AGD. Na co dzień mocno związany, jakby z tymi systemami produkcyjnymi, ale też z rozwiązywaniem szeroko rozumianych problemów czy doskonaleniem procesów operacyjnych.
Mój background jest techniczny, ponieważ swoją karierę zaczynałem jako inżynier procesu. Tak też prowadziłem swoją gdzieś wcześniej, może nie karierę naukową, ale tą ścieżkę naukową, bo kończyłem Politechnikę Wrocławską Na kierunku technicznym, ale później też rozwijałem się w tych, powiedzmy, szeroko rozumianych naukach społecznych, czyli w kierunku zarządzania, czy też lean management już na studiach podyplomowych, ale cała moja kariera zawodowa jest związana z procesem, z jego doskonaleniem, z jego rozwijaniem czy też z automatyzacją, bo to też jest pewna odnoga.
I myślę tyle ode mnie. Dzisiaj skupiam się już dość mocno na leadershipie czyli na tej ścieżce liderskiej, ale nie zapominam przy tym wszystkim o operacjach i staram się być blisko nich, a przede wszystkim je rozumieć i czuć, żeby móc wspierać moich kolegów i koleżanki przy pewnych aktywnościach.
KamiL: Czy możemy tą nazwę firmy też wymienić tutaj, bo widzę że masz na koszulce ale… Nasi słuchacze tego nie widza.
Paweł: Myślę, że tak. Ja pracuję w firmie BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego Bosch Siemens Haus Gerate, jakby wprost nazwał, a w Polsce mówimy po prostu BSH Sprzęt Gospodarstwa Domowego. Ja pracuję w fabryce we Wrocławiu.
KamiL: Super. Paweł powiedz jak to się stało, że trafiłeś na tę ścieżkę Six Sigma? Znamy się z kursu Black Belt.
Paweł: Tak, tak. To jest ciekawa droga bo Tak naprawdę Six Sigma pierwszy raz gdzieś do mnie trafiła na studiach tych moich technicznych na kursie zarządzania jakością, szeroko rozumianą jakością tutaj z profesorem Tomaszem Kochem.
Tam pierwsze takie sygnały dostawaliśmy o jakichś odchyleniach standardowych, o jakimś rozkładzie gałsa, później też była statystyka inżynierska Mnie to zawsze zastanawiało, ponieważ ten świat można opisywać liczbami i gdzieś do tego dążyłem. I już kiedy byłem inżynierem to szukałem możliwości rozwoju, możliwości poszerzania swoich horyzontów, szukania tych dodatkowych inspiracji dodatkowych kroków.
I wtedy też postanowiłem wejść na ścieżkę Six-Sigmową, zapisałem się na kurs Green Belt. Następnie obroniłem, a idąc już dalej, miałem okazję też Uzyskać pewne rekomendacje i pochlebne opinie, nie będę tego ukrywał, Akademii Białego Kruka i zapisałem się na kurs Six Sigma Black Belt, to było w 2022 roku i tak ta moja ścieżka trwała, tak może też od początku, bo to pominąłem samo w sobie już Six Sigma na tej ścieżce Green Belta, to ją rozpocząłem w 2020 roku, ale oczywiście ta statystyka inżynierska to już na studiach, już wtedy stawialiśmy jakieś hipotezy, tylko…
Tak do końca chyba nie czuliśmy, dlaczego i po co, a ja chciałem poczuć i chciałem się dowiedzieć. I to też co ważne w moim przypadku, ja czułem taką potrzebę poszerzenia swojego horyzontu Ja swoją karierę zawodową zaczynałem w branży automotive, na początku w dużym koncernie od stażu powiedzmy europejskim ale głównie później, gdzie się rozwijałem, to była firma japońska, czyli byłem nastawiony mocno na ten tak zwany kaizen, na te małe usprawdzenia codzienne i oczywiście to jest super i nadal w tym wszystkim jestem, ale chciałem też spojrzeć na pewne rzeczy inaczej Po prostu, żeby szukać tej komplementarności, żeby łączyć to i też czasem może po prostu w inny sposób na pewne pytania odpowiadać czy dowodzić też pewnym twierdzeniom, tak, już akurat Six Sigma nam to fajnie odpowiada bo hipotezy, twierdzenia, potwierdzenia, ale tak, właśnie to był ten cel, żeby to zrozumieć, więc myślę, że to moja ciekawość. Tak podsumowując ten analityczny umysł bo nie ukrywam, że jestem umysłem analitycznym i chęć rozwoju i poznania innych metodologii.
KamiL: Nie wystraszyłeś się Six Sigma, jak… Użyłeś takich opisów właśnie mówiących o jakichś twierdzeniach, statystykach i statystyce inżynierskiej, że nie wiem jak ty, ja mam takie doświadczenie że wiele osób się przestrasza i tak się kojarzy że Six Sigma to jest takie coś straszne, że tam nie wiadomo ile tej statystyki.
Ciekaw jestem, czy ty też tak to widzisz że ludzie się boją trochę tej Six Sigma? No a jeśli tak, to dlaczego tak jest twoim zdaniem?
Paweł: Zdecydowanie. Tu mam całkowicie jakby zgadzam się z twoją opinią. Ludzie boją się Six Sigma, boją się statystyki. Dla mnie Six Sigma to nie jest równa się statystyka, ale oczywiście Six Sigma w pewnej części mocno bazuje na statystyce na statystyce inżynierskiej.
Idąc dalej, statystyka to duży dział matematyki, królowa nauk ale też co roku, jak wiemy nawet na maturach zbiera pewne żniwa. Ja myślę, że my mamy troszkę tak to zakorzenione i boimy się tego, tutaj ta bariera wejścia jest większa niż w przypadku innych nauk innych dziedzin ona nie jest taka wprost i myślę, że po prostu tego się boimy trochę nieznanego Kiedy nie chcemy poznać to zakładamy że to jest nie dla nas, że to jest trudne.
Ja z kolei jednak uważam że warto to przedstawiać w inny sposób, taki bardziej przystępny. Ja będę też zupełnie szczery, jeżeli chodzi o studia ale tak naprawdę już nawet w szkołach średnich mamy elementy statystyki, takiej statystyki inżynierskiej. Nie jestem, w mojej opinii oczywiście to jest subiektywna opinia, ja nie jestem przekonany, że ta część tej matematyki jest przedstawiana w przystępny sposób.
Jest taki bardzo suchy. Ja myślę, że jeżeli byśmy troszkę to ubrali w takie bardziej kolorowe barwy nie tylko białe-czarne, To byśmy my, jako społeczeństwo inaczej jako osoby, które są tym zainteresowane, może nie ogujali społeczeństwo to za szeroko, ale podeszli do tego inaczej. Więc boimy się, boimy się nieznanego.
I tak tak tak to widzę bardziej, A przez to jeszcze, że te bariery wejścia są wyższe tak jak wspominałem, to tylko bardziej oddalamy się troszkę od tej statystyki. Ale mimo wszystko ja zachęcam, żeby przełamywać te bariery żeby iść do przodu i żeby chcieć, bo nie ma strachu to nie jest rocket science.
KamiL: Tak, fajnie że o tym powiedziałeś, bo ja też mam takie Doświadczenia własne i też obserwacje z czasu wiesz mojej edukacji i to zarówno w szkole średniej ale później też na studiach właśnie cała ta część matematyczna statystyczna no to to jest coś co raczej no tak mnie przynajmniej nie zachęcało do tego żeby ten temat dalej eksploatować I tu pewnie dużo jest do zrobienia, bo wiemy dzisiaj, że to można pokazywać inaczej można uczyć inaczej to może być ciekawe, to może być bardzo praktyczne.
To nie są jakieś tam porównania, tylko to może być bardzo praktyczne. Do czasów edukacji takiej szkolnej czy wyższej już z niektórymi osobami nie wrócimy. No a co w sytuacji jak w firmie spotykasz się, czy w zespołach swoich czy wśród współpracowników po prostu, z tym, że oni patrzą na to tak trochę, wiesz, jak na rocket science, podchodzą jak do jeża do tego, przyjdzie ten Paweł, znowu będzie jakieś tam, wiesz hipotezy testował, nie wiadomo co.
Co wtedy? Czy masz jakieś sposoby na takie, nie wiem, zmiękczenie może tego tematu trochę?
Paweł: Tu nie sposób nie pokazać tego, że to jest powiązane z umiejętnościami inkimi, bo my też to musimy pokazywać, ale też pokazywać jak to działa w rzeczywistości. Czyli jeśli chodzi o same narzędzia, to fajnie jak ktoś w rzeczywistości zobaczy jakby skutki tych swoich działań czyli w uproszczeniu jeżeli prowadził pewne działania żeby ograniczyć zmienność, czyli mówiąc może w takim języku potocznym, żeby bardziej przewidywać swój proces, jeżeli się nim zajmuje, To jeżeli pokażemy mu, że wcześniej było tak, a teraz jest tak i on to zobaczy na liczbach, ja myślę, że to jest wystarczający powód żeby już zacząć się tym interesować i ja miałem takie przykłady miałem takie przykłady dokonywaliśmy pewnej zmiany technicznej, w tym wypadku wspólnie z zespołem, z inżynierem procesu oraz z inżynierem jakości wprowadzaliśmy dodatkowy element, dodatkowy element systemu, dublowaliśmy go z uwagi na, Pewną różnorodność wykonywanych dwóch połączeń.
Dzięki temu wprowadzeniu wykazaliśmy, że zmienność znacząco się zmieniła, czyli dzięki teoretycznie prostemu działaniu byliśmy w stanie pokazać że liczba wad zdecydowanie spadła. Ja widziałem jakby ten błysk oku tych tutaj Tych akurat dwóch moich koleżanek kiedy zobaczyły na wykreśle, akurat na karcie kontrolnej, jak bardzo zmieniły się te granice.
I że to naprawdę jest fajne, że to można pokazać dalej, że to nie jest tak tylko, że sobie coś o zrobiliśmy i jesteśmy bardziej zadowoleni tylko to też do nas mówi. Mówi jako proces, jako ten głos procesu. I to jest jeden aspekt Ale drugi aspekt, ja myślę, że tak jak wspominałem wcześniej o tej szkole, o tej propozycji podania pewnego materiału to my też musimy o tym rozmawiać.
My musimy pokazywać że Six Sigma, statystyka inżynierska, to nie są tylko suche liczby, to nie są tylko hipotezy które mówią tak, nie, tylko za tym idą pewne jakby prawidłowości, że my jesteśmy w stanie wykazać pewną zmienność, czy też nie. Czego ja, dlaczego też myślę… Ja lubię te liczby dane fakty, które też często gdzieś się pojawiają wokół nas, że one pozwalają odgraniczyć pewne rzeczy, stwierdzić czy to jest problem, czy też nie jest.
Oczywiście z jakimś prawdopodobieństwem. To nie jest tak, że możemy być czegoś pewni, ale my to świadomie zakładamy. Przyjmujemy jakiś poziom ryzyka. I to wszystko jest… Ja bardzo nie lubię… Powiem wprost irytuje się też, to pobudza trochę mój układ nerwowy takie sytuacje kiedy mówimy, a, bo to na pewno jest różnica komponentów bo się zmieniły, a, bo to inne zmiany.
To sprawdźmy to. Możemy to sprawdzić. My możemy postawić hipotezę, że tak to jest zależne od partii komponentów. I to potwierdźmy, a dopiero później mówmy. My bardzo dużo mówimy.
To z kolei prowadzi do… Oczywiście to są gdzieś moje opinie ale to prowadzi do pewnego marnotrawienia zasobów bo działamy na symptomach.
A liczby, dane, fakty pozwalają określić kierunki naszych działań. To jest świetny sposób selekcji i priorytetyzacji, wykonywany niemal automatycznie bo dzisiaj mamy oprogramowanie, które to po prostu robi. My musimy troszkę, albo troszkę więcej, albo nawet czasem dużo wiedzy do tego włożyć, bo nie możemy działać jak robot.
Ale myślę, to jest ważne, właśnie pokazywać tutaj kolegom, koleżankom, jakie są szanse i jak to można wykorzystać. I jak dzięki tym narzędziom można w sposób konstruktywny prowadzić dyskusję czy też nawet ją zamknąć, bo nie ma potrzeby dalszego prowadzenia. Dla mnie to jest ogromna zaleta. I jeżeli my pokażemy to narzędzie Współpracownikom, to jestem przekonany, że oni z tym pójdą że oni będą takimi propagatorami jakby tych pewnych metodologii tych działań tego sposobu działania, troszkę uogólniając.
I oczywiście trzeba rozmawiać, trzeba pokazywać i trzeba też promować te działania bo to jest niezwykle ważne, czyli nie zapominać, że jak rozpoczęcie projektów szeroko rozumianych jest ważne, ale również zakończenie, czyli jeżeli Kończymy coś z sukcesem to warto to pokazać, celebrować troszkę wręcz ten sukces a nawet jeżeli nie, bo nie chciałbym tu dzielić tego aspektu na sukcesy porażki, ale projekty kończą się różnie i czasem dochodzimy do wniosków które chcieliśmy dojść do innych, ale tak jak trochę cofnąć się do hipotezy, stawiamy hipotezę, my nie wiemy jaki będzie jej wynik I to jest też ważne, stawiamy cel w projekcie, my nie wiemy do czego dojdziemy, ale ważne, że jesteśmy na końcu drogi i pokazać tą ścieżkę, ewentualnie jeżeli nie spełnią to naszych oczekiwań cofnijmy się, zastanówmy się, czy możemy coś zrobić lepiej, ale ważne żeby być transparentnym i nie zapominać pokazywać tych zalet i wciągać w to innych, po prostu wciągać jakby jak najszerzej.
KamiL: Jak Ciebie słucham to mam takie poczucie że tak humanizujesz bardzo ten świat, m.in. tym, że mówisz też o tym, że proces do nas mówi, że to przestaje być takie jakieś bezmyślne ingerowanie w te procesy naciskanie różnych przycisków czasem losowo, a zobacz to, a to spróbuj tamto. Tylko, że to zaczyna być trochę taka rozmowa, jakaś wymiana, że uczę się słuchać procesu on trochę do mnie mówi właśnie, że to tak i się robi wtedy w moim odbiorze może to za duże słowo ale humanistyczny wymiar trochę takiej komunikacji z procesem.
To już przestaje być takie suche tylko cyferki, tylko to zaczyna być ciekawe. I też jak potraktować że każdy projekt jest jakimś takim eksperymentem swego rodzaju próbą nawiązania komunikacji z procesem No to wiesz nie ma nieudanych eksperymentów bo nawet jeśli, tak jak mówisz, wynik jest nie taki, jak chcieliśmy, to i tak coś się dowiedzieliśmy, jeżeli zechcemy tylko to zauważyć, nie?
Paweł: Znaczy, dla mnie, co mnie, powiem wprost, jara to mogę użyć tego słowa to właśnie budowanie wiedzy. To jest to, co powiedziałeś, że właśnie każdy projekt jest pewnym eksperymentem jest pewnym doświadczeniem które nas buduje, które buduje nas, nasze zespoły i to jest niezwykle ważne. Mam w sobie wiele radości, kiedy mi osobiście udaje się zakończyć jakiś etap, jakiś po prostu etap projektu ale też niezwykle mnie cieszy kiedy członek mojego zespołu, czy też współpracownik z innego zespołu kończy jakiś projekt, kiedy zdobywa doświadczenie, kiedy widzę ten rozwój kiedy widzę, jak my budujemy tą wiedzę, te tak zwane know-how, już mówiąc po angielsku bo najczęściej tego gdzieś się używa.
No to jest po prostu miód na moje serce mówiąc tak trochę. I to jest ciekawe dlaczego trochę humanizuje ten proces, bo uważam, że jeżeli jesteśmy właścicielami procesu, a ja wywodzę się z takiego środowiska, z tego środowiska produkcyjnego i właśnie z procesu, to musimy czuć za niego odpowiedzialność, po prostu być jego częścią.
On nam daje sygnały, jeżeli my je będziemy dobrze odbierać to będziemy w stanie jakoś się porozumieć. Czasem coś nam pokręci jakąś gałką, to jest odpowiedź na jakiś sygnał. Więc to ciekawe stwierdzenie, jakby humanizacja procesu. Nie myślałem o tym nigdy w ten sposób, ale może właśnie coś w tym jest.
KamiL: Paweł, nie da się nie zauważyć z jaką, wiesz energią mówisz o Six Sigma, o projektach demake’owych, no a chciałem Cię zapytać czy jak tak wsiąkłeś w ten świat, to czy to oznacza, że jakoś odłożyłeś na bok trochę inne metody, metodyki, jakieś, nie wiem, Kaizen, 8D, no w przemyśle się ich bardzo dużo używa różnych, jak Ty to widzisz dzisiaj, nie?
Paweł: Nie, tutaj całkowicie muszę otwarcie powiedzieć, że nie odłożyłem innych metod i jak najbardziej dalej je stosuję, nadal je promuję. Ja myślę, że zależnie od problemu projektowego powinniśmy dobrać metodologię i też od wymagania chwili. Jeżeli oczekujemy rezultatów szybko i jest to problem panący, to nie uruchamiałbym projektu demake’owego, który w mojej opinii jest armatą, jest naprawdę potężnym narzędziem który powinien to być skorzystać Moim zdaniem bardziej projekty strategiczne długoterminowe, kiedy możemy poczekać kiedy możemy poświęcić większe zasoby.
Ale z drugiej strony, co jest bardzo ważne, że DMAIC ma w sobie wiele narzędzi wiele etapów. I czego jestem fanem to wyciągania pewnych etapów dla naszych potrzeb. Mam doskonały przykład, taki z życia wzięty Dwa tygodnie temu jakby postanowiliśmy w organizacji otworzyć projekt Gdzie problem jest znany, rozwiązanie powiedzmy też, więc nie jest to klasyczny problem solving, no nie jest to też projekt demake’owy, six-sigmowy, ale musimy w jakiś przeanalizować kryteria zebrać jakby wiedzę od interesariuszy czyli klasyczny projekt.
Mogłoby być jakby taki klasyczny project manager, prinsowy czy nie, ale co postanowiliśmy ze zespołem? Na początku już po otwarciu po zebraniu też potrzeb od interesariuszy tak, od tych wymagań, zrobić sesję kreatywną Mhm. Gdzie oczywiście w D-Make’u to jest takie naturalne to jest akuratywne. Więc czy w innych metodologiach?
Może tak, może nie, zależy jak do tego podejdziemy. Więc ja jestem fanem wykorzystywania pewnych narzędzi na przykład z D-Make’a, też w innych miejscach. Nie zawsze całość, ale przecież my możemy postawić w tym projekcie hipotezę statystyczną czy też w innym. Czy wykonując takie klasyczne podejście jakby japońskie Wykonując analizę pięć razy dlaczego Czy nie możemy wykorzystać na potwierdzenie naszej tutaj hipotezy że to jest przyczyna źródłowa właśnie elementu jakby fazy analizy hipotezy statystycznej?
Czy to nie jest wystarczające? Jest. Więc ja uważam że te wszystkie metody de facto są ze sobą one się uzupełniają I ważne, żeby mieć świadomość ich stosowania. Więc nie mogę powiedzieć, że odłożyłem inne metody i mam nadzieję, że tego nie zrobię. Jestem fanem tego podejścia demake’owego, bo jest to mega uporządkowany sposób, jakby ustrukturyzowany z konkretnymi krokami, co jest niezwykle istotne i pozwala osiągać bardzo wymierne korzyści i potencjały Przekraczające niemal oczekiwania, ale uważam że warto też rozmawiać o innych metodach, a przede wszystkim je łączyć i nie zamykać że to jest A, to jest B i nie możemy gdzieś tego przeplatać.
To uważam jest istotne, żeby mieć tą otwartą głowę.
KamiL: Tutaj korci mnie, żeby taką gwiazdkę dodać do tego, co powiedziałeś. Pytanie czy się wiesz z tym też zgodzisz, czy to cię dobrze zrozumiałem, ale że… że… No, ważne jest takie rozróżnienie, że jeżeli realizuję projekty demake’owe, no to go realizuję wtedy krok po kroku jakby wiesz kompletnie ze wszystkimi rzeczami, które tam mają być po drodze, ale nic nie stoi na przeszkodzie że kiedy Masz jakąś sprawę po prostu do zrobienia, to możesz wyjąć część z tego, co się nauczyłeś w metodzyce wyjąć jakieś narzędzia i po prostu je wykorzystać ad hoc do konkretnego zadania czyli do konkretnego celu A równocześnie pamiętając żeby tego nie robić, kiedy prowadzisz projekty demake’owe, bo wtedy to pomijanie kroków czy ich mieszanie No jest, jak sam wiesz, zgubne w skutkach, nie?
Paweł: Nie, nie, tu oczywiście. Jeżeli chodzi o projekt eMake, to jest ustalona ścieżka. Mamy ustalone kroki każdej faz i tu musimy iść krok po kroku faza po fazie podfaza czy tam krok danej fazy po kolejnym to nie powoduje dyskusji.
KamiL: Tu możemy spróbować powiedzieć czemu to jest tak ważne, bo obaj się zgadzamy, jak ty to widzisz, czemu to jest takie ważne, nie?
Bo to ja się spotykam z tym często, Pewnie też masz takie doświadczenia że są takie tendencje żeby tu czasem gdzieś coś skrócić, tu przyspieszyć, tu coś pominąć. Czemu to miałoby być takie ważne, żeby te kroki tak po kolei i tak skrupulatnie?
Paweł: Z mojej perspektywy odpowiedź jest bardzo prosta. Stacując…
Poprawnie, czyli krok po kroku metodologię demake, niemal do zera eliminujemy ryzyko niepowodzenia tego projektu. Chciałbym powiedzieć porażki ale nie, to nie jest porażka. To jest niepowodzenie po prostu i to jest niezwykle istotne. Żeby pokazać to na przykładzie może ktoś kto nas słucha, nie zna jeszcze metodologii demake.
Mam nadzieję, że jeszcze raz powtórzę. Przykładowo faza define, opracowanie kontraktu ze sponsorem. Na samym początku nie ma. Drugi krok fazy Define. Czy to jest ważne? Ktoś powie no przecież można się spotkać z sponsorem sponsor powie, tak zasoby będą. No ale jakie będą? Czy my potrzebujemy zasoby w postaci pięciu osób, czy potrzebujemy 300 zł, a może 3000 zł?
To jest niezwykle ważne. Jeżeli tego nie zdefiniujemy, nie zrozumiemy potrzeb sponsora jego oczekiwań, to jest duże ryzyko że na etapie wdrażania rozwiązań nie będziemy w stanie wdrożyć niczego Bo budżet jest na przykład zero złotych. Na końcu też ostatnia faza to jest już podpisanie tego kontraktu sponsorem.
Bardzo często my zgadzamy się, niedoświadczeni liderzy mają tendencję do przyjmowania jakby wszystkiego co dostanie. Nie, w fazie define jakby wykonujemy konkretne kroki, analiza głosu klienta i ja nie chcę teraz wchodzić w szczegóły bo to nie jest to miejsce, ale wtedy my świadomie powinniśmy jako liderzy wiedzieć na co się piszemy.
Jeżeli przez to przejdziemy, to my dobrze zrozumiemy problem, bo go piszemy i później umówimy się z kimś na jego realizację. Więc nawet na przykładzie pierwszego kroku takiego projektu demake’owego, jeżeli pójdziemy krok po kroku to wiemy gdzie dążymy, na jakich warunkach, do kiedy i z kim. Czy potrzebujemy coś więcej?
Z pewnością Ale już nie wiem niestety na ten etapie czego więcej. Ważne, żeby ograniczyć to ryzyko niepewności niemal do zera. Do zera tak się zawsze. Więc dla mnie takie działania krok po kroku są niezwykle istotne i są podstawą. To jest po prostu eliminacja ryzyka niepowodzenia.
Paweł: Tak ja to widzę.
KamiL: Kiedy opowiadasz o tym, to rzeczywiście wiesz w twoich ustach Six Sigma brzmi bardzo tak, że to naprawdę nie jest rocket science, że to jest taki po prostu pragmatyzm w działaniu, pewna logika, pewien pragmatyzm bez jakiegoś zbędnego przepalania zasobów na nie wiadomo co, tylko sprawdzanie tego, co jest nam potrzebne na dany moment i poruszanie się krok po kroku.
Tak to brzmi. Ja to tak rozumiem.
Paweł: I świetnie Kamil to podsumowałeś, bo to jest dla mnie niezwykle istotne. To, co powiedziałeś przepalanie zasobów. Jakby ja często, bo mamy też sporo spotkań anglojęzycznych mam swoje stwierdzenie burning hours. Ja nie mogę tego akceptować. To jest jakby potencjał do poprawy.
Paweł: Takie przepalone godziny, które właśnie uciekają na dyskusje zbędne, po prostu na tak zwane te marnotrawstwa, jeżeli byśmy spojrzeli na metodologię linową. Najczęściej over-processing czyli te nadmierne przetwarzanie w tym wypadku bo często to wykonujemy, a jeżeli realizujemy pewne rzeczy krok po kroku, to jest szansa że po prostu wyeliminujemy to do zera czyli nie ma to do zera.
KamiL: To jest ciekawe w ogóle tak popatrzeć wiesz, na proces realizacji projektów usprawniających mających na celu eliminację marnotrawstwa jak w nich kryją się Te różne marnotrawstwa jak właśnie to przepalanie zasobów, o którym rozmawiamy troszkę, czy ich magazynowanie też niepotrzebne czasami, gromadzenie danych które są niepotrzebne których nikt nie analizuje.
Paweł: Tak, albo też ich przetwarzanie później, gromadzenie, to są bardzo ciekawe zagadnienia.
KamiL: Tak tak.
Paweł: Bo my często szukamy w naszych procesach produkcyjnych czy usługowych, czy też innych, o których teraz po prostu nie pomyślałem jakby tych marnotrustów. A też jakby my sami którzy wykonujemy nawet prace nad usprawnieniami, właśnie pomijamy, że my też jesteśmy zasobem, który to realizuje i też możemy usprawniać naszą pracę, to ja myślę, że o tym się mówi coraz więcej.
To by mógł w ogóle być wątek na osobny podcast, podejrzewam, ale naprawdę to jest ciekawe zagadnienie i to jest super, że my o tym zaczynamy rozmawiać wśród kadry menedżerskiej wśród kadry specjalistycznej że chcemy też to poprawić, że chcemy optymalizować jakby… Samą pracę nad pewnymi zagadnieniami, to droga daleka ale dobrze, że to widzimy.
Bo naprawdę tam jest też potencjał ogromny.
KamiL: No a równocześnie ja mam takie, wiesz przemyślenie że żeby się też nie dać zwariować że… Mam takie poczucie jakby czasami to dążenie do doskonałości było takie, wiesz, okupione takim już napięciem że to wszystko musi być naprawdę tak doskonale że już nie ma prawa nigdzie być, wiesz, żadnego odchylenia i no raz że w moim rozumieniu to jest po prostu niemożliwe we wszechświecie, bo to co robimy no to po prostu przesuwamy trochę ten poziom nieuporządkowania z jednego elementu systemu na inne, ale gdzieś…
W sumie Wszechświata zostaje go tyle samo, albo jest go coraz więcej. No a drugie że to powoduje takie, wiesz, bardzo duże napięcie, nie, jakby taką chęć ciągle, że to musi być wszystko idealnie, nie. Więc dzisiaj tak też na to patrzę, nie wiem, czy ty się zgodzisz, nie, że w dążeniu do tej doskonałości warto jednak mieć dla siebie trochę takiej wyrozumiałości, że tak no nie wszystko musi być zawsze idealnie, nie, i żebyśmy się za to jakoś specjalnie nie karali.
Paweł: Całkowicie się zgadzam i doskonale się nie kończy, ale też za pewne rzeczy nie możemy się karać. Myślę, że w pewnych przypadkach jako specjaliści, jako eksperci, jako menedżerowie mamy taką tendencję tylko do… Pamiętania o tym, czego się nie udało zrobić, co nie wyszło
KamiL: i
Paweł: ja powiem uczciwie też ze swojego doświadczenia miałem z tym jeszcze parę lat temu dość spory problem i zawsze na koniec dnia moja głowa była pełna i zastanawiałem się, co się nie udało to jutro okej
KamiL: ja
Paweł: myślę, że dziś musimy przynajmniej ja osobiście się staram i to też doradzam moim kolegom koleżankom zastanówmy się na końcu dnia co się udało zrobić, co udało nam się poprawić i bądźmy z tego dumni
KamiL: Bo
Paweł: tych rzeczy zawsze jest więcej niż to, co się nie udało.
I to jest niezwykle ważne. Naprawdę miałem z tym problem. I jakby tak, to jest pewne to może prowadzić do wielu rzeczy, tak? Takie ciągła presja bo to jest pewna presja, którą narzuca człowiek sam na siebie, czy też menedżerowie narzucają na swoich podwładnych, czy organizacja. Fajnie, że o tym mówisz. To jest ważne, nie?
Jakby doskonale się nie kończy, dobrze mieć tego świadomość. Tak Ja mam pewne tendencje tutaj, nawet przy okazji tego mogę powiedzieć taki swój cytat. Mam jeden ulubiony cytat jakby Petera Druckera, przeciętność to trzy czwarte drogi do zbędności, ale mam też swój i myślę, że warto też promować, jakby że nigdy się nie chce, ale sztuką jest, żeby się chciało.
I ja myślę, że to jest ważne, żeby po prostu chcieć. Nie zawsze nasze zmiany będą przełomowe, ale może to będzie coś w rodzaju innowacji lokalnej która wpłynie na to nasze najbliższe środowisko To jest też ważne. Nie zawsze to muszą być duże rzeczy, ale ważne, żeby iść do przodu. I ja myślę, że Jeżeli będziemy mieli każdego dnia poczucie po prostu, że cały czas idziemy, może nie każdego dnia bo to też już znowu jest wracanie trochę do tej presji, nie każdy dzień musi być super, ale pewne czasookresy nie precyzując jak, jeżeli będziemy poczuli że idziemy do przodu, że my widzimy tą poprawę czy to w życiu prywatnym czy zawodowym, czy połączenie Bo ja też tak nie do końca dzielę, to uważam, że mamy jedno życie, ale to może zostawmy.
Więc to jest myślę ważne, żeby to poczucie było, że my naprawdę idziemy że pewnych rzeczy się uczymy. Nie zawsze wielkich. Jeżeli ktoś nigdy nie gotował, a dzisiaj się nauczy robić spaghetti, super, bo jutrze zrobi carbonara.
KamiL: No, to jest piękna puenta, Paweł Bardzo powiało optymizmem, to są bardzo bliskie mi też poglądy, o których mówisz.
Powiedz czego Tobie życzyć teraz, na tej Twojej ścieżce Six-Sigmowej wciąż?
Paweł: Puh, trudne pytanie, nie zastanawiałem się nad nim. Ja myślę, że można mi życzyć żebym był w stanie zarażać koleżanki i kolegów jakby, żeby korzystali czy też z pełnej metodologii demake’owej, czyli żeby prowadzili projekty demake’owe, czy też z pewnych narzędzi które pozwolą im osiągać założone jakby cele biznesowe czy też Czy też prywatne, bo nie zapominajmy ja też jestem tego zwolennikiem, tak jak mówię żeby nie dzielić życia prywatnego zawodowego i żeby też szukać szans na wykorzystanie na poprawę tego, co wykorzystujemy w życiu zawodowym, w życiu prywatnym bo są potencjały i można to robić.
Więc można mi życzyć po prostu szerzenia, szerzenia podejścia projektowego, ustrukturyzowanego I systematycznego
KamiL: wśród zespołów i też bliskich I myślę, że to się w ogóle wiesz, no, jestem przekonany że to się właśnie trochę wydarza też dzisiaj tym twoim za sprawą tego twojego udziału dzisiaj w tym nagraniu i spotkaniu.
No bo nie wiem jak dla was, ci którzy tego słuchają, no ja mam takie poczucie że nie sposób nie zaczerpnąć od ciebie tej energii tej chęci takiej właśnie spojrzenia bardzo takiego optymistycznego, pragmatycznego takiego odczarowującego trochę ten świat Six Sigma, na który niektórzy patrzą tak właśnie wieś jak na ten.
Rocket science i coś strasznego. Także tego Ci życzę. Chwilę trwaj, inaczej mówiąc I raz jeszcze Ci bardzo dziękuję Paweł, za spotkanie i za tą bardzo taką optymistyczną w dźwięku rozmowę.
Paweł: Ja również Twoje bardzo dziękuję, było to niezwykle miła rozmowa i oczywiście mam nadzieję że kogoś… Tak dziękuję.
KamiL: Dzięki.
Paweł: Jeżeli zaczniemy pomijać pewne kroki, załóżmy na przykładzie żeby też ktoś to zrozumiał może… Trzymam cię, Paweł. Będzie w słuchu.
KamiL: Chyba się przejęzyczyłeś że jeżeli eliminujemy niemal do zera ryzyko że osiągniemy założony cel.
Paweł: A, okej No tak, tak, tak. No to źle. No to ciekawe. To ciekawe. Nie, nie. To jeszcze raz.

Inne posty

Podcasty

19.11.19 KamiL Torczewski

Six Sigma Espresso z Marcinem Kamieńskim

W pierwszym odcinku zapraszamy do wysłuchania rozmowy z Marcinem Kamieńskim, absolwentem ABK, obecnie jej trenerem. Marcin funkcjonując w świecie liczb, danych, faktów, cały czas w swojej optyce na pierwszym miejscu stawia człowieka i budowanie relacji. Jak został Black Beltem, jak zaczął karierę w Poczcie Polskiej w programie Six Sigma, czy Six Sigma w usługach różni się istotnie od tego w produkcji i co to znaczy, że DMAIC zawsze przyjdzie po swoje?

 

 

 

Podcast Six Sigma Espresso Spotify Six Sigma Espresso Apple Podcast
Czy Six Sigma jest kobietą? Aleksandra Turant (Black Belt)

Podcasty

17.12.19 KamiL Torczewski

Czy Six Sigma jest kobietą? Rozmowa z Aleksandrą Turant

W drugim odcinku Six Sigma Espresso rozmawiamy o tym, jak zmienia się widzenie świata po
kursie Black Belt, co ma wspólnego psychologia GESTALT i program Six Sigma oraz na ile w
pracy Black Belta istotna jest specyfika branży. Znajdziesz tu też odpowiedź na pytanie czy
Black Belt może pracować solo? I oczywiście, spróbuję dowiedzieć się też czy Six Sigma jest
kobietą… Kim jest mój gość? Aleksandra Turant – Menedżer Ciągłego Doskonalenia w grupie
RONAL. Black Beltem z krwi i kości. Ponad 10 lat doświadczenia i masa zrealizowanych
projektów DMAIC. Jak mówi o sobie – Six Sigma pomogła jej znaleźć spokój. W jaki sposób?
Dowiesz się w tym odcinku.

 

 

Podcast Six Sigma Espresso Spotify Six Sigma Espresso Apple Podcast

Masz pytania?
Skontaktuj się z nami

Zapisz się na nasz newsletter
i bądź na bieżąco

Zgadzam się na otrzymywanie od Akademii Białego Kruka Sp. z o.o. informacji handlowo-marketingowych w formie newslettera przesyłanego na podany przeze mnie adres mailowy . Zapoznaj się z klauzulą informacyjną, gdzie znajdziesz zasady przetwarzania Twoich danych osobowych tutaj.