Artykuły

03.02.21

Problemów nie rozwiązuje się w pojedynkę… Przewodnik dla bohaterów, Piotr Rychlik

Co zmienia się w życiu po szkoleniu Six Sigma Black Belt? Jak pokonać pojawiające się w jego trakcie trudności? Jak najlepiej przygotować się do certyfikacji? Przedstawiamy Przewodnik dla bohaterów, czyli nową serię wywiadów z certyfikowanymi Black Beltami. Przed Wami pierwszy z nich – Piotr Rychlik, pracujący w firmie MAHLE człowiek od zadań specjalnych. Zawodowo specjalista od najbardziej skomplikowanych problemów, a prywatnie miłośnik sportu i podróży. Poznajcie Piotra bliżej!

Kim byłeś i co robiłeś, zanim trafiłeś na kurs Black Belt?

Mój staż pracy jest stosunkowo niewielki, od końca 2017 roku pracuję w firmie motoryzacyjnej zajmującej się produkcją wymienników ciepła do samochodów osobowych. Zostałem przyjęty do firmy na stanowisko Inżyniera Jakości, a po półtora roku awansowałem na stanowisko Inżyniera Systematycznego Doskonalenia Procesów na Europę Wschodnią. Na świeżo objętym stanowisku miałem bardzo wiele wspólnego z szeroko pojętym „problem solvingiem. Bardzo fortunnie dla mnie, kurs Black Belt przypadał na początek mojej nowej ścieżki kariery.

Jak to wszystko się zaczęło? Co sprawiło, że porzuciłeś „normalne życie” i zapragnąłeś zostać Black Beltem?

Będąc zupełnie szczerym, kiedy mój szef zaproponował mi odbycie kursu, nie miałem zielonego pojęcia, czym tak naprawdę jest program Six Sigma, ani kim jest Black Belt. Szybkie wygooglowanie nieco uchyliło rąbka tajemnicy 🙂 Dlaczego zdecydowałem się na uczestnictwo w szkoleniu ? Myślę, że dzięki mojemu przysposobieniu do życia. Nie boję się wyzwań, a wręcz przeciwnie – każdą możliwość poszerzania swojej wiedzy traktuję jako okazję, którą trzeba wykorzystać.

Wahałeś się, czy wiedziałeś od razu? Opowiesz coś o tym?

Nie wahałem się ani chwili.  Po rozeznaniu na czym szkolenie polega, nie miałem żadnych wątpliwości, że kurs to bardzo duża szansa na zdobycie cennej wiedzy i umiejętności. 

Jakie było największe wyzwanie z którym zmagałeś się w Twoich projektach? A skoro przeżyłeś - jak sobie z nim poradziłeś?

Największym problemem, z jakim przyszło mi się borykać w trakcie trwania wszystkich moich projektów, było nastawienie członków zespołu. Niestety bardzo często negowano konieczność przechodzenia przez poszczególne etapy DMAICa. Propozycje, aby przeskoczyć kilka kroków w metodyce, padały na różnych etapach trwania projektu. W chwilach, kiedy wszystko szło doskonale – kiedy udało nam się znaleźć przełomową oraz najbardziej prawdopodobną przyczynę problemu – członkowie zespołu „na hurra” chcieli wdrażać rozwiązanie, które nie zostało jeszcze  w odpowiedni sposób sprawdzone i zbadane. Z kolei w chwilach, kiedy konieczne było wykonanie czasami mozolnej i czasochłonnej pracy, padały stwierdzenia, że większość tych działań zostało już dawno wykonanych i nie przyniosły rezultatu. 
Zarządzanie zespołem nie jest zadaniem prostym, ale uważam, że stosowanie się do zaleceń Akademii może w dużym stopniu je ułatwić. W moim przypadku wysłuchanie drugiej strony oraz rozmowa o istotności systematycznego podejścia przyniosły dobry rezultat. 

Kto był Twoim największym wsparciem w tej przygodzie?

W sferze prywatnej moja dziewczyna Ania, która była na bieżąco ze wszystkimi sprawami. Natomiast jeśli chodzi o sferę służbową, największym wsparciem był zarząd firmy. Co tydzień w firmie odbywają się przeglądy projektów, na których prezentowane są bieżące wyniki i postępy. W trudnych chwilach, kiedy zespół nie do końca był przekonany, czy dobrym rozwiązaniem jest podążanie zgodnie z DMAICiem, Dyrekcja firmy utwierdzała zespół, że systematyczne podejście zgodnie z metodą jest słuszne. 

Z perspektywy Twoich doświadczeń, jakie cechy, talenty czy umiejętności okazały się najbardziej pomocne na ścieżce Black Belta? O które z nich należy szczególnie zadbać?

Myślę, że bardzo ważne  (o ile nie najważniejsze) okazało się moje podejście do ludzi. Tak, jak było powiedziane na jednym z dni szkoleniowych ,,Nie da się rozwiązać trudnego problemu w pojedynkę”. W pełni się z tym stwierdzeniem zgadzam i szybko udało mi się to uświadomić. Moja umiejętność słuchania ludzi okazała się nieoceniona przy prowadzeniu projektów i myślę, że każdy dobry Black Belt powinien o taką umiejętność zadbać. 

Jaka była Twoja największa klęska na ścieżce Black Belta? Co Ci dała?

Największa klęska powiązana jest z umiejętnością słuchania innych, o której wspomniałem we wcześniejszym punkcie. W pewnym momencie, kiedy już zdobyłem, w mojej opinii, wystarczającą wiedzę o pewnym procesie, przestałem słuchać specjalistów, którzy wyrażali swoje opinie. Tkwiłem w błędzie, przez co czas włożony w prace nad problemem poszedł na marne. To doświadczenie nauczyło mnie, aby zawsze najpierw wysłuchać drugiej strony, niekoniecznie ślepo jej zawierzając, a następnie poświęcić czas, aby czyjąś opinie przeanalizować i zweryfikować. 

Są takie miejsca w podróży Black Belta, z których w każdą stronę jest pod górę… Jak w tym miejscu nie utknąć? Jak nie dać się zatrzymać?

Z mojego ciemnego lasu wyrwało mnie kierownictwo firmy. Jest to jeden z punktów, o którym była mowa na kursie, moim zdaniem bardzo istotny aspekt. Bez wsparcia kierownictwa firmy niesłychanie trudno jest efektywnie prowadzić projekt Six Sigma. 

Które ze swoich nawyków lub przekonań potrzebowałeś zmienić? Jakie pojawiły się na ich miejsce?

Tak jak wspominałem, Jestem dopiero na początku swojej ścieżki zawodowej, a szkolenie zbiegło się w czasie ze zmianą mojej funkcji. Mogę powiedzieć, że to właśnie kurs ukształtował moje nawyki i przekonania. Nauczyłem się systematycznego podejścia do rozwiązywania mniejszych i większych problemów, co w chwili obecnej bardzo procentuje. 

Gdybyś mógł dziś spotkać siebie z pierwszego dnia kursu Black Belt – co byś sobie poradził?

Uważam, że wszystko odbyło się zgodnie z moimi oczekiwaniami. Powtórzyłbym drogę, którą przeszedłem. Błędy i pomyłki są wpisane w każde przedsięwzięcie i to one w dużym stopniu nas kształtują. 

Jak przygotowywałeś się do certyfikacji? Czy coś zrobiłbyś dziś inaczej?

Szczęście w nieszczęściu, certyfikacja odbyła się tuż po odbyciu kwarantanny 🙂 Dużo w tym czasie studiowałem materiałów dostarczonych przez Akademię, natomiast na ćwiczenie referowania projektów nie poświęciłem dużo czasu. Przychodziło mi to bardzo naturalnie i swobodnie. Jedyne co bym poprawił, to kontrolę czasu w trakcie prezentacji projektów. Zmieszczenie się w wyznaczonym czasie wcale nie jest takie proste, jak mogłoby się wydawać.

Co najważniejszego dała Tobie ścieżka Black Belta? A co Twoim zdaniem możesz dać innym ludziom? (Bo co firmie, to wiadomo…)

Inny sposób myślenia o problemach. Powtórzę się, ale to systematyczne podejście do problemów było dla mnie kluczowe. Nauczenie się tego, aby iść zgodnie z określoną sekwencją kroków sprawiło, że rozwiązywanie trudnych tematów staje się dużo prostsze i szybsze. W mojej firmie zajmuję się również prowadzeniem szkoleń dla pracowników z zakresu korzystania z metody A3 oraz 8D. Na tych szkoleniach staram się zarazić uczestników tym systematycznych sposobem myślenia, aby ich praca stała się bardziej efektywna i łatwiejsza. 

Co dalej? Co jest teraz na horyzoncie?

Master Black Belt 🙂 Na tę chwilę staram się szlifować swoje umiejętności i dalej rozwijać. Jeszcze dużo pracy przede mną, a co będzie dalej, czas pokaże 😉

Kilka słów o mnie

Piotr Rychlik – od końca trudnego roku 2020 Certyfikowany Six Sigma Black Belt. Pracuję w dużej firmie motoryzacyjnej, posiadającej zakłady produkcyjne rozsiane po całym świecie. Zajmuję się rozwiązywaniem najbardziej skomplikowanych problemów oraz doskonaleniem procesów w różnych oddziałach korporacji, z największym naciskiem na filie zlokalizowane w Europie Wschodniej. Można powiedzieć, że jestem w organizacji gościem do zadań specjalnych 🙂 Praca na takim stanowisku potrafi być bardzo wymagająca i stresująca, niekiedy konieczne szybkie jest podejmowanie trudnych decyzji, ale wszystko to w pełni rekompensuje satysfakcja z osiąganych rezultatów oraz ogromne doświadczenie płynące z każdej napotkanej trudności. Prowadzę również szkolenia dla zespołów rozpatrujących reklamacje przy wykorzystaniu 8D oraz zespołów rozwiązujących mniej skomplikowane problemy na shop floor korzystając z A3. 
Prywatnie, nie będę oryginalny, bardzo lubię aktywnie spędzać czas. Ćwiczenia siłowe, wycieczki rowerowe, basen czy rozgrywki na korcie tenisowym sprawiają mi ogromną przyjemność. Lubię poznawać nowe miejsca i kultury. Ambitne plany podróżnicze na rok 2020 niestety zostały brutalnie zweryfikowane, ale jestem pełny optymizmu, że 2021 rok będzie dla nas wszystkich bardziej łaskawy 🙂 

Inne posty

Artykuły

03.10.19 KamiL Torczewski

Mit 1: Six Sigma = statystyka?

To jeden z najpowszechniejszych mitów krążących wokół programu Six Sigma, jednocześnie mit chyba najbardziej szkodliwy. Dlaczego? Otóż, jeśli: ZARZĄD UWAŻA, że Six Sigma = statystyka, to wówczas…

Artykuły

03.10.19 KamiL Torczewski

Mit 2: Six Sigma = ciągłe doskonalenie?

Bardzo powszechnie uważa się, że Six Sigma to jeden z wielu programów ciągłego doskonalenia. To kolejna opinia, którą musimy włożyć do naszej kategorii mitów. Dlaczego?

Masz pytania?
Skontaktuj się z nami

Zapisz się na nasz newsletter
i bądź na bieżąco

Zgadzam się na otrzymywanie od Akademii Białego Kruka Sp. z o.o. informacji handlowo-marketingowych w formie newslettera przesyłanego na podany przeze mnie adres mailowy . Zapoznaj się z klauzulą informacyjną, gdzie znajdziesz zasady przetwarzania Twoich danych osobowych tutaj.